Jednak żyję! Jednak, bo przez cały weekend byłam chora i miałam 41 stopni. Na dwór na razie nie wyjdę, więc nici z postu o BOJ :/
Pomijając wiadomość, że ten blog czyta tylko jedna osoba... no dobra może po prostu zacznę
9 lutego (godziny nie pamiętam) wracając ze stajni, zachaczyłam oczywiście o Rossmann i skończyło się to kupnem Krewetki. Niektórzy mogli wtedy ją widzieć na instagramie. Kto jeszcze nie widział, widzi teraz ⬇
 |
| Krewetka |
A w piątek wieczorem (kiedy jeszcze byłam 'zdrowa') przygarnęłam takie stadko ⬇
 |
| Od lewej: Riko, Texas, Picolo, Klasyk, Mon Cheri, Boston |
Tylko jeszcze nie wiem jak nazwać ludka (Karolina or Paulina?)
A tu wszyscy razem na pożegnanie
No to papapapapapapapa 👋